Od wybrzeża do wybrzeża, od jazzu do hip-hopu, od fikcji do rzeczywistości (i vice versa).
Wojciech Orliński, zaprasza na wspólną podróż po Ameryce: tej prawdziwej i tej najciekawszej, znanej z filmów, powieści, komiksów, piosenek i gier komputerowych. Tylko która Ameryka (nie) istnieje?
Wojciech Orliński, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, znawca kultury popularnej. Okazjonalnie para się tłumaczeniem i pisaniem opowiadań fantastycznonaukowych. Prowadzi wysoko ocenianego bloga „Ekskursje w dyskursie” (wo.blox.pl).
Ta książka powinna być wstępem dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć USA. Orliński tryumfuje. (Sebastian Łupak, „Machina”)
Zgromadzony materiał dowodowy jest na tyle mocny, że hipotezę o nieistnieniu Ameryki możemy uznać za naukowo potwierdzoną. Ale przy okazji wynika z niego niezbicie, że Ameryka – choć nie istnieje – pozostaje fascynująca. (Mariusz Zawadzki, „Gazeta Wyborcza”)
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Ameryce, ale boicie się zapytać. Książka Wojciecha Orlińskiego to pasjonująca opowieść o faktach i mitach, które legły u podstaw jankeskiego imperium popkultury. (Cezary Polak, dziennik.pl)
Hippisi z Doliny Krzemowej
Wszyscy ubieramy się podobnie. Po naszych szortach i koszulkach nie widać tego, kto jest milionerem, a kto bezrobotnym... Fragment rozdziału Dolina Krzemowa, czyli o hippisach–inżynierach opublikowanego w Dużym Formacie, dodatku do Gazety Wyborczej
„Nie spodziewałem się tej kontroli. Uzbrojonemu żołnierzowi nie wystarczają papiery z wypożyczalni. Skoro jestem obcokrajowcem jadącym w stronę tajnej bazy wojskowej, chce widzieć mój paszport. Jak zobaczy paszport, zobaczy też wizę klasy I (dziennikarską), więc nie mogę powiedzieć, że jestem na wakacjach, bo opuszczę ten kraj w kajdankach i z zakazem powrotu wbitym w paszport. Mówię szczerze jak na spowiedzi: piszę książkę.
Znudzony żołnierz słucha streszczenia: »wie pan, panie oficerze: francuski filozof Baudrillard, poza tym Route 66, horrory Lovecrafta i blues z delty Missisipi«, po czym oddaje mi papiery”.
„Gdy podróżowałem przez USA, zbierając materiały do tej książki, w przydrożnym motelu odebrałem maila od swego redaktora z podchwytliwym pytaniem: »Skoro Ameryka nie istnieje, to gdzie ty właściwie jesteś?«. Na szczęście badania terenowe miałem już dość zaawansowane, żeby mieć na zadane pytanie gotową odpowiedź. Brzmi ona tak: podróżując przez Amerykę zawsze jest się w miejscu, którego mieszkańcy uważają, że owszem, gdzieś tam rzeczywiście jest ta słynna, znana nam z filmów i książek Ameryka. Ale tutaj jej nie ma, tutaj u nas sprawy wyglądają zupełnie inaczej”.
„Wkrótce po pobycie w europejskim Disneylandzie, w którym zatrzymałem się w hotelu New York, jechałem do prawdziwego Nowego Jorku. Najlepszy opis swoich marzeń o amerykańskich wojażach znalazłem w młodości w wierszu Andrzeja Bursy Języki obce: „gdy będziesz siedział na Broadwayu/ w barze piękniejszym niż oczy szatana...”. Taki bar oczywiście jest w tym hotelu. Za oknami widzimy park otaczający Disneyland i sztuczny staw Lake Disney, ale gdy odwrócić wzrok, to dekorację hotelu stanowią fototapety z panoramą NY, na której World Trade Center nie ma JESZCZE, a nie JUŻ. Porównania symulacji do rzeczywistości już na starcie nie dają rzeczywistości żadnych szans”.