Dialektyka Hegla, która w pewnych kręgach uchodzi za wykład niezwykle wyrafinowanej i hermetycznej metafizyki, jest w istocie dialektyką jedynie w sensie sprecyzowanym w znakomitej rozprawce Artura Schopenhauera o dialektyce erystycznej. Lektura Fenomenologii ducha czy Nauki logiki może więc stanowić – wielce żmudne, niestety – studium różnego rodzaju nieuczciwych wybiegów, jakich ima się Hegel, by wmówić swoim czytelnikom, że zgłębiają wraz z nim naturę Absolutu. To, co było natychmiast widoczne dla przenikliwego umysłu Schopenhauera, w świadomości następnych pokoleń jakoś się zatarło, jakby sam upływ czasu mógł tu cokolwiek polepszyć, a przecież nie mamy do czynienia z koniakiem, a raczej już z okowitą, ową osławioną gorzałką, tyle że nie dla ludu, lecz dla intelektualistów.